~~
Aladdin
nigdy nie miał wątpliwości co do tego, jaki jest jego ulubiony
owoc. Zawsze i wszędzie odpowiedziałby, że najbardziej lubi jeść
arbuzy. I nieważne było, w jakiej postaci – krem, lody czy też
bez żadnych dodatków – wszystko smakowało dobrze.
Miał
jednak wątpliwości co do ulubionego smaku.
–
Chibi, słuchasz mnie w ogóle?
Słuchał,
zawsze słuchał. Nie zawsze odpowiadał, gdy zajęty był pleceniem
czarnego warkocza, do którego uwielbiał wplatać różnego rodzaju
kwiaty o długich łodyżkach. Judal niekoniecznie musiał być tego
świadomy, nawet lepiej, gdy pochłonięty był swoją opowieścią,
a Aladdin bez przeszkód mógł wsadzać między ciemne kosmyki
pojedyncze koniczyny.
–
Słucham – odpowiedział w końcu,
uśmiechając się, gdy znalazł wyjątkowo ładny kwiat o liliowej,
prawie różowej barwie. Ten powinien być na samej górze, tuż przy
karku, żeby Judal za nic w świecie go nie dostrzegł. – W
porządku, pójdziemy zaraz po brzoskwinie.
–
Nie zaraz – chłopak zmarszczył brwi,
próbując spojrzeć na niego przez ramię, jednak Aladdin fuknął
krótko, zaraz ustawiając jego głowę tak, by patrzył prosto przed
siebie i nie przeszkadzał mu dalej w zajmowaniu się jego włosami.
– Chcę teraz.
–
Jugemu, nie teraz – Aladdin mruknął
niecierpliwie, doplatając kolejny kwiatek; nie znał jego nazwy, ale
to nie szkodzi, był ładny. – Zaraz.
Judal
mógłby się tak kłócić jeszcze długo, jednak zbyt dobrze już
znał tamtego, by wiedzieć, że skończy się to powyrywanymi
włosami i najprawdopodobniej brakiem brzoskwiń. Dlatego zdecydował
się choć raz jeden poczekać cierpliwie, przymykając oczy i
milknąc, a ostatecznie kładąc się na brzuchu, gdy nie zapowiadało
się na to, by Aladdin przestał się bawić jego włosami. Nie żeby
miał coś przeciwko – lubił, gdy chłopak relaksował się
pleceniem mu warkocza, nawet jeżeli mógł to zrobić sam jednym
zaklęciem, co nie trwałoby dłużej niż parę sekund.
I
czasami nawet Judal miał wątpliwości, co lubi w życiu najbardziej
– gdy patrzył w te niebieskie oczy, nawet nie pamiętał o
brzoskwiniach. A gdy czuł tę drobną, ciepłą dłoń zaciskającą
się na jego palcach, gdy widział ten uśmiech, gdy słyszał swoje
imię znowu przekręcone w jakiś niedorzeczny sposób, miał
wrażenie, jakby cały zewnętrzny świat przestał być ważny,
jakby nic więcej się nie liczyło.
I
może rzeczywiście się nie liczyło, przemknęło mu przez myśl,
gdy Aladdin pociągnął go za warkocz – kiedy ten dzieciak zdążył
wpleść w niego to zielsko? – by zaraz odcisnąć swoje
uśmiechnięte usta na jego wargach, łapiąc je w krótkim, słodkim
pocałunku.
Aladdin
za to czuł, że znalazł swoją odpowiedź. Może i arbuzy były
najlepszymi owocami na świecie, może i mógłby jeść je całymi
dniami.
Jednak
jego ulubionym smakiem z całą pewnością był brzoskwiniowy.
Ojeeeeej to było takie śliczne i urocze ;~~~~~; Alladyn jest takim niewinnym słodziakiem i jeeeeej <3333 Takie słodkie JuAla, pisaj mi więcej takich słodkości <3 I w sumie stwierdzam, że Alladyn serio pasuje na jakiegoś braciszka Judala do kochania, albo w ogóle jako ktoś taki, kto jako jedyny dostrzeże w Judalu coś dobrego *zalewana feelsami*
OdpowiedzUsuńGoddamit, jak tu się dodaje komentarze www
OdpowiedzUsuńなんと事だ!!!!
Twój styl pisania jak zawsze jest absolutnie perfekcyjny. Tak, podoba mi się to bardzo. Kochana JudAla. Ohtaka, proszę zrób z nich kanon(wtedy przestanę narzekać, że nim nie są www)
KJAUHEDIUO3WH;SAEBEO;RIHKDBSFCNS;UHIFRS;KHF
OdpowiedzUsuńO WSZYSCY BOGOWIE.
O NAJSŁODSZY SALOMONIE.
AMATERASU.
WPISZTA SE KURNA INNĄ NAZWĘ BOGA.
JAHWE.
ALLAH.
CHUJ JEDEN KTO TO BĘDZIE.
CZY TY WIESZ, JAK PERFEKCYJNE TO BYŁO?
Musiałam się przejść 10 razy po kuchni, żeby mnie pies nie zaszczekał za piszczenie do ekranu...
,,I czasami nawet Judal miał wątpliwości, co lubi w życiu najbardziej – gdy patrzył w te niebieskie oczy, nawet nie pamiętał o brzoskwiniach. A gdy czuł tę drobną, ciepłą dłoń zaciskającą się na jego palcach, gdy widział ten uśmiech, gdy słyszał swoje imię znowu przekręcone w jakiś niedorzeczny sposób, miał wrażenie, jakby cały zewnętrzny świat przestał być ważny, jakby nic więcej się nie liczyło.''
Judal to taki buntownik, no czarny magi no, a Alladyn jest jego najcenniejszym słońcem, jego promieniem światła... Ich więź jest taka piękna T___T W ogóle ten ship to czysty fluff, pełnia przebaczenia i dobroci... Alladyn jest od rozpieszczania, od przekręcania imienia Judala, od zaplatania mu warkocza i karmienia go warzywami T___T
,,I może rzeczywiście się nie liczyło, przemknęło mu przez myśl, gdy Aladdin pociągnął go za warkocz – kiedy ten dzieciak zdążył wpleść w niego to zielsko? – by zaraz odcisnąć swoje uśmiechnięte usta na jego wargach, łapiąc je w krótkim, słodkim pocałunku. ''
Może i nie znosi mieć zielska w warkoczu, ale dla Alladyna to zrooobiiii!!!! *wstaw pisk, od którego szyby idą w proch* Delikatny, słodki pocałunek - to do nich pasuje... Nie namiętność, a wszechogarniająca, bezgraniczna słodycz. *Yazu ledwo zipie od feelsów*
,,Jednak jego ulubionym smakiem z całą pewnością był brzoskwiniowy. ''
TO CHYBA OCZYWISTE. Ulubionym smakiem Alladyna jest Judal ;////////////;
*pisze krwią na podłodze* Boskie~
*skisła, a jej naleśniki jeden po drugim płonęły na patelni*
UsuńPrzez Ciebie spaliłam sobie śniadanieee ;/////;
Ten komentarz był taki uroczy i w ogóle! *cries*
Choć na początku ogarnęła mnie chwila zwątpienia, bo w głowie miałam JuAli i nagle takie "Jakie niebieskie oczy? Omg, napisałam, że Alibaba miał niebieskie oczy? O ludzie, jaki wstyd, kij z patelnią, idę to poprawić!". A potem zerkam na tytuł i okej, to jednak nie to ff XD
Lubię bardzo fluffy z nimi, oni są do tego dobrym shipem ;^; Ale miałam już tyle rpg czy scenariuszy na non-con z tą parą, że sama nie wiem, co lepsze! Akurat wczoraj miałam ich w głowie, w związku z jednym doujinem, który bardzo chcę kupić, no ale 80 zł ;////;
Bardzo się cieszę, że Ci się podobało, to było takie szalenie miłe! ;A; Na razie nie przewiduję ff JudAla, a już na pewno nie fluffu, ale zobaczymy, na pewno coś z nimi jeszcze powstanie! *^^*